Czy aby wiesz, czego chcesz?
Chcesz spełnić marzenia? Nie myśl o niebieskich migdałach, nie biegnij na oślep, nie marnuj czasu i energii. Pomyśl czego chcesz naprawdę. Zastanów się, czy i w jakim czasie możesz to osiągnąć. Zaplanuj, co musisz zrobić i działaj! Jasny, konkretny cel będzie dla Ciebie drogowskazem! Wiedząc czego chcesz, dojdziesz do tego prostą i możliwie najkrótszą drogą!
Żeby do czegoś dojść, trzeba wiedzieć, dokąd się idzie. Świadomość celu jest najlepszych drogowskazem i – co najważniejsze – najskuteczniejszym źródłem motywacji. Zdarza się oczywiście, że błądząc po omacku trafimy gdzieś daleko i osiągniemy szczyty, o których nawet się nam nie śniło. Niektórym się udaje. Czasem, niektórym…
Dla mnie jednak to za mało. Ja chcę dać sobie szansę i zabezpieczyć się możliwie jak najlepiej, by nie tracić czasu i energii na plątanie się po labiryncie. Wolę prostą drogę do celu… Tylko właśnie… do celu, trzeba więc…
Wiedzieć, czego się chce!
I tu zaczynają się schody. Bo czy aby na pewno zawsze wiemy, czego chcemy? Ok, mamy marzenia, wiarę w sukces, wizję jasną, piękną i kolorową, zwykle mało jednak konkretną. Czekamy – bardziej lub mniej biernie – że kiedyś, gdzieś, coś nam się uda. Bo przecież musi, bo zasłużyliśmy, bo inni mogą to i my. Otóż nie! Tak to nie działa. Trzeba sobie określić cel – konkretny, terminowy, realny. Najlepiej taki, którego osiągniecie da nam satysfakcję i uczucie spełnienia. Mając go przed oczami, jak przysłowiową czerwoną płachtę na byka lub jak kto woli łagodniej marchewkę, zawalczymy prawdziwie, pokonamy przeciwności, wykorzystamy wszystkie możliwości!
Zawsze do przodu
Różnie to z tym w moim życiu bywało. Wiele energii zmarnowałam na działania, które do niczego mnie nie doprowadziły lub – co gorsza – skończyły się niepowodzeniem. Kilka razy jednak zdarzyło się, że czegoś chciałam tak naprawdę. Bardzo, z całych sił. Czegoś konkretnego, cel miałam określony i nawet nie dopuszczałam do siebie myśli, że go nie osiągnę. I wiecie, co? Zwykle mi się udawało! Mimo że było ciężko, a nawet dramatycznie… Szłam jednak do przodu, zawsze wiedziałam, jaki będzie następny krok i to mnie trzymało. Świadomość celu kierunkowała moje działania i motywowała mnie na tyle skutecznie, że nie dopuszczałam do siebie myśli o odwrocie. Zawsze do przodu, nawet, gdy złośliwy los spychał mnie w tył.
Pomyśl
więc, czego konkretnie chcesz. Wrócić do pracy, czy może jak najdłużej zostać w domu z dzieckiem? Nauczyć się hiszpańskiego? Przebiec maraton? Zbudować własną firmę i markę? Założyć sklep internetowy? A może skończyć studia? Zrobić prawo jazdy? Zwiedzić Azję? Przeżyć do pierwszego? Cel musi byś konkretny i ważny dla Ciebie. Próbując spełnić oczekiwania innych lub realizować czyjeś pomysły, z góry skazujemy się na drogę przez mękę, a i szanse na sukces mamy wówczas niewielkie.
Chcieć trzeba mądrze
Cel powinien być ambitny, ale realny. Od ciebie zależy, jak wysoko postawisz sobie poprzeczkę. Pamiętaj jednak, to ty będziesz potem musiała ją przeskoczyć! Stawianie przed sobą celu, którego nie jesteś w stanie zrealizować jest (jak to mówi na wszystko ostatnio mój 4-letni syn) bez sensu. Nie tylko nie motywuje, ale wręcz prowadzi do frustracji i zniechęcenia. Nie warto też jednak sobie pobłażać i pozbawiać się ambicji. Cel zbyt łatwy nie pociągnie cię do działania, a jego osiągnięcie nie da należytej satysfakcji.
Na co TY masz wpływ?
Co jeszcze? Warto dążyć do tego, na co mamy wpływ. Im większy, tym lepszy. Czasem trudno ocenić jednoznacznie swoją rolę i określić, na ile nasze działanie jest niezależne. To jednak bardzo ważne. Najlepiej stawiać przed sobą cele całkowicie zależne od nas samych. Realizując je mamy ogromny wpływ na postępy i wielkie szanse na sukces. Skoro bowiem zależy on tylko od nas, nie mamy na kogo i na co liczyć. Czujemy wielką siłę sprawczą, jak na dłoni widzimy efekty naszych działań. Mamy bezpośrednie przełożenie. Akcja – reakcja. Zrobisz co? Przybliżysz się do mety. Jeżeli jednak inni mają wpływ na spełnienie twoich marzeń, wydziel obszar, który zależny tylko od ciebie, zdecyduj, czy sukces w tym obszarze cię zadowoli i zawęź dążenia i działania do tego pola. Unikniesz frustracji, nerwów i rozczarowania, a jednocześnie skupiając się na tym, co ty możesz zrobić, dasz sobie większe szanse.
Co? Jak? Kiedy?
Ale uwaga! To, że cel zależy tylko od nas samych wcale nie czyni go łatwiejszym. Wręcz przeciwnie, praca nad nim wymaga zwykle przełamania własnych barier, samodyscypliny, pokonania strachu, gotowości do zmiany i wyjścia ze strefy komfortu. Na dodatek nie ma na kogo zwalić winy za porażkę. Dobrze więc przemyśl, czego chcesz i jakie będą konsekwencje, gdy już Ci się uda.
I jeszcze jedna ważna rzecz! Nie zapomnij wyznaczyć sobie terminu, do którego chcesz dotrzeć do mety! Presja czasu jest może nieco stresująca, ale bardzo mobilizuje. Dzięki niej nie zapomnisz, że do czegoś zmierzasz, nie będziesz odkładać działania na potem czy na przysłowiowe „święte nigdy”.
A Ty? Jaki masz cel?