Strategia pierwsza – ŚWIADOMOŚĆ I AKCEPTACJA

6 paź 2020 | #ACT, #blog, #introwertyk, #popularne, #strategie postępowania

Pierwszym, a może i najważniejszym krokiem do dogadania się ze sobą i światem jest dla introwertyka zrozumienie i zaakceptowanie swojego introwertyzmu. Szczególnie, że i tak tego aspektu siebie nie zmieni, a dużo więcej może zyskać zauważając swoją moc, niż traktując swój wewnętrzny świat jak pole wiecznej walki.

Introwertyzm to wrodzona cecha osobowości, nic złego, nic dobrego. Po prostu, jedni mają w sobie więcej z introwertyka, inni mniej (nikt nie jest stuprocentowym introwertykiem czy stuprocentowym ekstrawertykiem). Jedni funkcjonują w taki, a inni w odmienny sposób.

Co ciekawe, introwertyków wcale nie jest dużo mniej, niż ekstrawertyków. Ci ostatni są po prostu bardziej widoczni, zauważalni w świecie. Poza tym wielu introwertyków – bardziej lub mniej świadomie – skutecznie się maskuje.

Współczesny świat gloryfikuje przebojowość, nawiązywanie kontaktów, przywództwo, łatwość podejmowania decyzji, szybkość i elastyczność postępowania, umiejętność przystosowania do sytuacji.

Introwertycy

ze swoim wewnętrznym wyważonym światem, zrównoważonymi sądami i potrzebą pobycia przede wszystkim z samym sobą, do tego ideału nie pasują. Nic więc dziwnego, że nie przyznają się, jacy są naprawdę. Latami żyją w przekonaniu, że są odmieńcami i z całych sił ukrywają ową „odmienność”, ostentacyjnie grając role bardziej pasujące do lansowanego przez media i ich wyznawców wizerunku człowieka XXI wieku.

To jest właśnie największy dramat. Introwertycy cechy, które są dla nich typowe i normalne, traktują jak jakąś dziwność, inność, a nawet swego rodzaju upośledzenie. Zauważają, że „ja tak mam”, święcie wierząc równocześnie, że „inni tak nie mają”. Co gorsza – Ci inni tworzą normę, standard, do którego „ja nie podskoczę”.

Wielu nawet nie wiąże introwertycznych cech z osobowością. Myślą po prostu, że są „do dupy” bo „tak mają”, albo że są beznadziejni, bo „nie mają tak jak inni”. Nie trudno sobie wyobrazić, jak trudno żyje się z takim przekonaniem. Zresztą… Skoro to czytasz, to pewnie jesteś introwertykiem właśnie i nie musisz sobie tego wyobrażać, znasz to aż za dobrze…

Zrozumieć i zaakceptować

Jak więc przerwać ten zaklęty krąg, przestać walczyć ze sobą i po prostu spokojnie kroczyć swoją drogą?

Na początek zrozumieć, a potem zaakceptować. To przyjemna droga, przynajmniej ten pierwszy odcinek, podczas którego dowiadujemy się, że nasze potrzeby, sposób funkcjonowania, nasze ograniczenia są absolutnie normalne i typowe dla niemal połowy ludzkości.

Naprawdę! To nie jest tak, że po jednej stronie jesteśmy my – introwertycy, mała grupka tych innych, dziwnych a po drugiej stronie reszta świata! Jest nas bardzo dużo, a co najważniejsze nie ma w nas nic dziwnego ani gorszego. Przyjmij to i tyle. Tak jest. Taki/taka jesteś. Po prostu. I co ważne – masz do bycia sobą takie samo prawo jak wszyscy inni. Nie musisz się zmieniać, zmuszać do udawania, żyć z poczuciem winy, że masz takie a nie inne potrzeby.

Daj sobie prawo do bycia introwertykiem

… i zadbaj o siebie w tym właśnie kontekście. Nie masz ochoty spędzać każdego weekendu na imprezie? Nie spędzaj. Lubisz posiedzieć z książką, posiedź. Męczą Cię niespodziewane wizyty znajomych? Poproś, by najpierw pytali, czy masz czas i ochotę na towarzystwo. Potrzebujesz odpocząć w samotności, wytłumacz najbliższym, że to dla Ciebie ważne…

Zastanów się, co najbardziej Ci w sytuacjach społecznych przeszkadza? Czego chcesz, a czego nie chcesz. To ważne, poobserwuj swoje reakcje na różne sytuacje i zawsze zapytaj siebie – co Ci pasuje, a, co odczuwasz, jako presję. Czasem trzeba poddać się presji, ale nawet jeżeli się w jakiejś sytuacji na to decydujesz, to rób to ze świadomością, że taki jest Twój wybór – bo na przykład dzięki temu zyskujesz coś, co jest dla Ciebie ważne. Nigdy nie rób czegoś tylko dlatego, że uważasz, że „powinnaś”, bo inni, „ci normalni” tak żyją… Kieruj się swoimi wartościami, a nie opiniami innych.

Uwaga pułapka

Jest jednak jedno „ale”… Wiedząc, że masz cechy introwertyka i w związku z tym masz określone potrzeby i „przeszkadzajki” nie sklejaj się z taką definicją siebie. To, że dobrze jest mieć świadomość swoich potrzeb, nie oznacza, że zawsze musisz żyć pod ich dyktando. Mimo wszystko ciągle masz wybór i im bardziej będą Twoje wybory elastyczne, tym lepiej. Jest takie niebezpieczeństwo, że wycofując się z wielu aktywności, swoją łatkę introwertyka traktujesz jak wytłumaczenie, pretekst do pójścia na łatwiznę, albo wręcz przeszkodę do osiągnięcia czegoś ważnego. Nie musisz iść tą drogą, to zawsze zależy od Ciebie. Dobrze jest mieć świadomość, że każdy z wyborów pociąga za sobą koszty. Ten wygodny również. To temat na następny tekst…

o mnie

Pomagam kobietom radzić sobie ze stresem, złością i innymi trudnymi emocjami. Również tym, które zmagają się ze szczególnym rodzajem stresu, stresem rodzicielskim. Pracuję w duchu ACT (terapii akceptacji i zaangażowania), w oparciu o techniki uważności oraz inne poparte badaniami naukowymi metody redukcji stresu i regulacji emocji.

ostatnio na blogu